Menu Zamknij

GreenCell nie żyje!

Poniższy tekst to transkrypcja powyższego filmu wygenerowana maszynowo:

Hej, mała wrzuta. Miałem ostatnio mały problem, bo zmieniałem konfigurację przy mojej fotowoltaice. Co spowodowało, że kilka razy brakło mi prądu. A w tych gniazdkach, w których mi zabrakło prądu, nie lubię gdy mi brakuje prądu.

Dlatego na przykład komputer dalej miałem podłączonego przez UPS-a. UPS ten zakupiłem od GreenCell. Miał on dobrą cenę. Szczegóły można znaleźć w linku poniżej. Odnośnik do artykułu, w którym go króciutko opisałem. Ja go kupiłem dwa lata temu. Może troszkę mniej, nie pamiętam.

Nie będę się bawił żadnymi gwarancjami, niczym takim. Tym bardziej, że to jest bez sensu. Bo prawdopodobnie na ogniwa i tak nie ma gwarancji dłuższej niż pół roku. Ale zacząłem się przekopywać o co chodzi. Że mi ten mój powerbank nie działa. No i oczywiście, co można… Można najprawdopodobniej przypuszczać, że będzie to wina samej baterii, która się tutaj znajduje.

To jest takie ogniwo GreenCell. Nie wiem kto to produkuje, bo GreenCell chyba nie jest producentem z tego co kojarzę samych ogniw. Oni raczej sobie znajdują dostawców i markują sobie swoje… Markują sobą te urządzenia, które mi się podobają. Trochę poczytałem na temat ogniw. Trochę pooglądałem na temat ogniw. Szczególnie polecam znowu Mr. Akumulator.

Co my tutaj mamy? Dwa kilo. Niby powinno być w miarę sensownie w porównaniu do innych ogniw. A jednak coś nie do końca. Samo ogniwo pracowało przez, tak jak powiedziałem, dwa lata. Praktycznie cały czas było podłączone. W trakcie tych dwóch lat może przerobiło z dziesięć pełnych cykli. Takie, żeby były rozładowane do końca. Że się UPS wyłączył i po chwili ładowanie. I jedną… Jeden cykl wiem, że na pewno był taki, że ono zostało to ogniwo rozładowane i nie było ładowane przez kolejne sześć godzin. Ale wydaje mi się, że jedno ładowanie, jedno pełne rozładowanie i pozostawienie tego ogniwa przez sześć godzin nie powinno spowodować dużych uszkodzeń.

No. Wczoraj sobie ładowałem to ogniwo. Ładowałem je prądem 0,7 ampera na 14,4 wolta. Czyli takie… To co tutaj producent, dystrybutor zaleca. Ładowało się przez parę godzin. Ogniwo złapało dosyć solidną temperaturę. Nie było takie, żeby parzyło. Ale takie, no podejrzewam, że trzydzieści parę stopni. Nie mam pirometru, bo się jeszcze nie dorobiłem takowego. Ale może kiedyś się uda.

Ale co my tutaj mamy po około dwunastu godzinach od naładowania. No właśnie. I systematycznie spada, bo jeszcze całkiem niedawno jak sprawdzałem to było 11,8. Po samym naładowaniu ogniwo, no widać było jak z 13,8 systematycznie to napięcie spada. Gdy zaczynałem ładowanie to miało ono 8,9 wolta. Dwa lata. Może niecałe dwa lata.

Czy polecam, czy nie polecam? Sam UPS polecam. Baterii w nim siedzącej chyba nie polecam. Pójdzie tam prawdopodobnie ogniwo, nie powerbank, tylko wyleciał mi z głowy. Pod spodem też wrzucę link do filmu, w którym mister akumulator testował i rozbierał takie akumulatory. Czyli dwunastowoltówki, 7 Ah. I tam właśnie Europower, Eurosuper, Europower chyba. I Powerbank i on je rozkłada, mierzy wszystko, pokazuje co i jak. I właśnie to lepsze ogniwko prawdopodobnie na dniach wjedzie do tego mojego powerbanku. O, taka szybka wrzuta.

Mam nadzieję, że taki format będzie odpowiedni do wklejenia pod filmem.

Green Cell UPS PowerProof 600VA 360W UPS01LCD

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *